100% Netkobieta. Odp: teściowa mnie nie szanuje. Zacząć stawiać teściowej granice. Jak zamkniesz drzwi na klucz, to nie wejdzie jak do siebie. Jak po kolejnym upokorzeniu, wyzwiskach powiesz "to jest ostatni raz, kiedy tak mnie nazwałaś, nie życzę sobie takiego traktowania", to są spore szanse, że w końcu przyswoi.
Monika Borowska Druga strona medalu - pozytywnie o DDA? Podcięte skrzydła Losy Dorosłych Dzieci Alkoholików nie układają się w jeden wzór i chociaż
Jest to także miejsce, w którym można umieścić dodatkowe teksty, np. dedykacje, inspirujące cytaty lub slogany związane z marką. Co do zasady, przy rewersie można pozwolić sobie na trochę więcej swobody przy projektowaniu wzoru. Druga strona medalu nie jest bowiem tak eksponowana jak awers. Mimo wszystko, warto zadbać o to, żeby
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd Hỗ Trợ Nợ Xấu. szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 09:29 nie wiem juz co robic. Znam meza od 4 lat i jest coraz gorzej. Maz mnie nie szanuje. Mowi do mnie podniesionym glosem, potrafi wyzwac. Ostatnio zaczal wydawac mi polecenia. Mamy male 1,5 roczne dziecko i obecnie jestem na wychowawczym. Nie chcialabym rozwodu bo szkoda mi maluszka zeby wychowywal sie bez ojca. Ale z drugiej strony przeciez bedzie widziec ze tatus nie szanuje mamusi i bedzie robic to samo. Co zrobic w takiej sytuacji? Macie jakies rady jak zmienic postepowanie meza? Dołączył: 2015-05-10 Miasto: Liczba postów: 1376 29 kwietnia 2016, 10:02 Jak czytam, że 'mąż traktuje mnie jak szmatę, ale go nie zostawię bo szkoda dziecka' to aż się nóż w kieszeni otwiera. Kobiety same z siebie robią męczennice, oczekując powinnaś z nim pogadać, ale osobiście pochodzę sceptycznie do sytuacji, gdzie jedna strona nie szanuje drugiej w małżeństwie. Zazwyczaj takie kobiety są nieszczęśliwe albo szczęśliwe, ale po rozwodzie. Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:03 Pora wracać do pracy i zacząć żyć własnym życiem. A dlaczego przestał Cię szanować jak zaszłaś w planowaną ciążę? Czym to się objawiało? gryczana Dołączył: 2013-01-24 Miasto: Poznań Liczba postów: 1077 29 kwietnia 2016, 10:04 A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje Dołączył: 2015-04-18 Miasto: Wien Liczba postów: 3871 29 kwietnia 2016, 10:05 ja zawsze uwazam , ze lepiej dla dziecka w szczesliwym mniejszym domu niz w nieszczesliwym . Zreszta czemu od razu bez ojca ? Po rozwodzie czesto dopiero jest ojciec , jesli matka nie swiruje i nie ogranicza kontaktu . Znam wiele takich sytuacji , ze po rozwodzie stali sie prawdziwymi ojcami , co weekend biora dziecko , super czas spedzaja . A dziecko tez szczesliwe . Bez przesady , jak sie nie uklada to sie nie ulozy . Ja tAm nie jestem zwolenniczka cierpienia . Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:06 gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 10:06 u nas to ja dalam kase na wklad wlasny. Tez mysle o powrocie do pracy Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 29 kwietnia 2016, 10:08 szyneczka80 napisał(a):u nas to ja dalam kase na wklad wlasny. Tez mysle o powrocie do pracyaa, to może kompleksy wychodzą? gryczana Dołączył: 2013-01-24 Miasto: Poznań Liczba postów: 1077 29 kwietnia 2016, 10:09 Camorrra napisał(a):gryczana napisał(a):Matylda111 napisał(a):A dlaczego teraz dopiero Ci to przeszkadza? Dziecko ma 1,5 roku pozwalałaś mu na takie traktowanie? Tu chyba leży pies pogrzebany. Od razu trzeba było ucinać każdy komentarz. Teraz natomiast postawienie go do pionu będzie po prostu misją specjalną. Współczuję. bo to tak jet że na początku nie chcesz się kłócić myślisz że to taki wybryk lub coś a potem zaczyna być tego tyle że już przeszkadza. To też nie jest tak ze facet z dnia na dzień staje się hamem ale to tak eskaluje To jest tak, że facet chamem jest od początku, tylko kobiety naiwnie wierzą się zmieni, a już zwłaszcza na pewno po urodzeniu dziecka, które zmieni żabę w księcia i będą żyli długo i szczęśliwie. No też racja. Tylko taki cham jak jest trzymany krótko to się pilnuje. Ale jak poczuje władze to wtedy wychodzi z człowieka co najgorsze. Edytowany przez gryczana 29 kwietnia 2016, 10:16 gryczana Dołączył: 2013-01-24 Miasto: Poznań Liczba postów: 1077 29 kwietnia 2016, 10:12 a z przykładu mojej Mamy która pracowała w biurze a ojciec fiz: całe życie ojciec miał jej za złe że jest lepiej wykształcona lepiej zarabia i ma mniej męcząca pracę. To potem w domu robił z siebie męczennika a ja jak niewolnicy traktowal. Ja na to nie pozwolę. Od chowal Młoda i albo jaśnie pan zacznie się zachowywać albo sajonara. Twardą trzeba być nie mietka szyneczka80 Dołączył: 2016-01-01 Miasto: ustka Liczba postów: 310 29 kwietnia 2016, 10:14 no wlasnie. Poczatkowo nie byl chamem. Poczul sie chyba pewnie. A teraz sie tlumaczy ze to dlatego ze jest taki zmeczony a ja sobie siedze w domu
Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 17 ] 1 2011-09-09 16:03:27 moniaCo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 8,924 Temat: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaPostanowiłam założyć taki sobie sytuację, że mąż lub żona zdradzili swoją ślubną połówkę. Było ciężko, łzy, nieprzespane noce. No ale w końcu zdrajca (zdrajczyni) wyraził skruchę, żal z powodu tego o się zacząć wszystko od nowa!I tu pojawia się pytanie do zdradzających. Jak Wy znosicie brak zaufania, smutki swojego męża, fakt sprawdzania, szpiegowania, kontrolowania nie podcina waszych dobrych chęci?Czy zdradzona strona powinna mimo bólu, zawodu dać ten kredyt zaufania? Bo to jednak chyba ułatwia budowanie życia od ciągłe ciosanie kołków na głowie, podejrzenia, wymówki zniechęcają czy mobilizują do lepszego starania?Ciekawa jestem Waszych opinii! 2 Odpowiedź przez Anhedonia 2011-09-09 17:46:12 Anhedonia 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: oligofrenopedagog Zarejestrowany: 2010-11-16 Posty: 5,896 Wiek: Over (?) 50 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansa smutnamonia napisał/a:...A ciągłe ciosanie kołków na głowie, podejrzenia, wymówki zniechęcają czy mobilizują do lepszego starania?Ciekawa jestem Waszych opinii!ZNIECHĘCAJĄ - kropla drąży skałę. Ile czasu można znosić wciąż to samo? Owszem "kara" (konsekwencje czynu) musi być, ale każda "kara" powinna mieć kiedyś koniec. Inaczej może nastąpić zmęczenie materiału i zniechęcenie do starań - bo ile można się starać bez pozytywnych skutków? "Panie, daj mi SIŁĘ, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi CIERPLIWOŚĆ, abym zniósł to czego zmienić nie mogęi daj mi MĄDROŚĆ, bym odróżnił jedno od drugiego." Oetinger 3 Odpowiedź przez pestkaja 2011-09-10 19:50:08 pestkaja Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 1 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaWitamjakieś 7 l lat temu mój ukochany doznał tego strasznego poniżenia, przyznać ale to właśnie ja spowodowałam to ze mezczyzna który darzył mnie miłością i zaufaniem poczuł sie nic poczatku chciałam odejsc od niego bez slowa,nie mogłam sobie darowac ze jestem tak głupia,przeciez go wszystko i skoro mnie kochał to powinien zrozumiec ten wybryk-przyznałam miesięcy zeszło nam na wyjaśnienie tej sytuacji ale wybaczył mi,był wdzieczny za jak to w życiu mimo wybaczenia nie było tak bosko, przepłakałam wiele dni i nocy (bo często słyszałam od niego wyzwiska,wysmiewanie i słowa pogardy ale zasłużyłam sobie,wiec znosiłam wszystko,nie zniecheciłam sie wciąż kochałam .Kochałam nawet wtedy gdy mój ukochany powiedział,ze dokonał zemsty-odpłacił mi ,,pięknym za nadobne,,.Jak się czułam?nie było we mnie złości,rozpaczy-tak prawde mówiąc to nawet troche mi ulżyło(miałam jedynie zal za to ze zdradził mnie z osoba która była mi rodziną,dosyć bliska,zdradził mnie z moją kuzynka,nie mogłam zrozumiec dlaczego? ale powiedział że jakos tak wyszło,ze to ona spowodowała taka sytuacje a on był pijany i myslał ,,dlaczego nie,zemszcze sie niech poczuje to samo) .Znowu zaczeły się wyjaśnienia i rozmowy ale tym razem postanowilismy ze jesli chcemy byc razem,to nie bedziemy robić nic,nie bedziemy się kontrolować,nie bedziemy sie dopytywać o szczegóły,nie bedziemy za wszelką cene udowadniac sobie że jesteśmy tak sie stało,bylismy razem,byliśmy szczerzy i kiedy nadszedł czas kazde z nas zaufało drugiemu na nowo ale zajeło to naprawde dużo czasu. Oczywiscie żadne z nas nie zapomniało i raczej nie zapomni nigdy ale dzis kiedy mnięło 7 lat jestesmy szczesliwi (i wtedy 7 lat temu nigdy nie pomyslałabym że kiedys będe sie śmiała ze zdrady) a teraz to czas temu nasza 5 letnia córka( bawiła sie z tata w nazywanie zwierzatek i powiedziała do taty ,,A TY MASZ ROGI!!! HI HI,, a tata na to,,WIEM,, i wszyscy wybuchneliśmy bardzo wdzieczna mojemu mężczyznie ze dał mi jeszcze jedną szanse,ze dał mi czas na to zebym mogła go zrozumiec a on mi zaufac,ale wiem zę krzyki,obelgi i katowanie drugiej połówki nie wniesie do związku nic rozmowa i szczere odpowiedzi na każde zadane pytanie i czas,czas ,czas uleczą najgłębsze rany,o ile naprawde sie kogoś kocha. 4 Odpowiedź przez moniaCo 2011-09-10 23:14:37 moniaCo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 8,924 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaWiesz pestkaja, mnie również chodziło po głowie, żeby się zemścić i nieraz mu wykrzyczałam w gniewie, że powinien poczuć jak to jest, ale myślę, że sama bym się źle z tym nadzieje, że faktycznie czas uleczy rany!Dzięki za Twoją historię! 5 Odpowiedź przez Maja66 2011-09-12 12:08:25 Maja66 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-05 Posty: 1,118 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansa Smutnamonia napisała:" ciągłe ciosanie kołków na głowie, podejrzenia, wymówki zniechęcają czy mobilizują do lepszego starania?"Po obserwacjach swoich (jestem co prawda osobą zdradzoną) wiem, że ciosanie kołków zniechęca drugą stronę do starania. Z jednej strony się nie dziwię, bo wszystko w nadmiarze wkurza, a tym bardziej wymówki. Dobrze to rozumiem, i staram się nie wypominać już. Wiadomo, że jest to trudne dla nas zdradzonych, płaczę wtedy z bezsilności i on już wie, że znowu myślę(mimo, że jeszcze nic nie powiedziałam). Twierdzi, że sama się wykańczam, że przecież zdecydował sie zostać to juz nic nie bedzie kombinował, że sie wyleczył itd, itp i po co on się stara skoro ciągle mu nie wierzę? Dlatego, gdy postanowiliśmy naprawiać nasz związek przeszłość należy zostawić za sobą, trudne jak cholera i nie wypominać przy każdej okazji. Zdradzony wie, że źle zrobił i chce abyśmy mu naprawdę wybaczyli. Ja mężowi wybaczyłam i gdy kolejny raz coś mu wytknęłam to powiedział:"Ty mi chyba jednak nie wybaczyłaś" :-(od tego momentu zaczęłam kontrolować siebie, aby jednak nie wypominać bo to w niczym nie pomaga a może zaszkodzić. Ale tak wogóle szystko zależy, ile czasu mineło od zdrady. Wiadomo, że na początku bedzie się często wracało do tego tematu, wszystko jest swieże. Lecz mija czas, u mnie ponad rok to nie mogę przecież ciągle wracać mimo , że nie zapomniałam bo mogę wszystko zniszczyć. pozdrawiam, trochę haotycznie napisałam, lecz sedno chyba jasne;-) Trzeba marzyć tak, jakby się miało żyć całą wieczność i żyć tak, jakby się miało umrzeć jutro. /James Dean/ 6 Odpowiedź przez kicia1978 2011-09-12 13:20:21 kicia1978 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 235 Wiek: 33 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaJestem świeżo zdradzoną żoną. Odkryłam wszystko sama, ile to trwało, jak ona wygląda, gdzie mieszka, czym się zajmuje i czyje jest jej dziecko. Im bardziej odkrywałam prawdę tym bardziej miałam ochotę zemścić się na niej i moim mężusiu. Za te 3 lata kłamstw, wykrętów, braku czasu dla mnie i dzieci - zwłaszcza dzieci. Ból, cierpienie, rozpacz tym żyje dradzona żona i planem zemsty........ Sms-y od jego kochanki do mnie bolały jeszcze bardziej, ale dodawały mi siły aby odkrywać więcej prawdy o ich związku. Teraz wiem że zależy jej aby mój mąż przy niej został.......a ja nigdy na to nie pozwolę. 7 Odpowiedź przez moniaCo 2011-09-12 14:52:58 moniaCo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 8,924 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansa Maja66 napisał/a:Smutnamonia napisała:" ciągłe ciosanie kołków na głowie, podejrzenia, wymówki zniechęcają czy mobilizują do lepszego starania?"Po obserwacjach swoich (jestem co prawda osobą zdradzoną) wiem, że ciosanie kołków zniechęca drugą stronę do starania. Z jednej strony się nie dziwię, bo wszystko w nadmiarze wkurza, a tym bardziej wymówki. Dobrze to rozumiem, i staram się nie wypominać już. Wiadomo, że jest to trudne dla nas zdradzonych, płaczę wtedy z bezsilności i on już wie, że znowu myślę(mimo, że jeszcze nic nie powiedziałam). Twierdzi, że sama się wykańczam, że przecież zdecydował sie zostać to juz nic nie bedzie kombinował, że sie wyleczył itd, itp i po co on się stara skoro ciągle mu nie wierzę? Dlatego, gdy postanowiliśmy naprawiać nasz związek przeszłość należy zostawić za sobą, trudne jak cholera i nie wypominać przy każdej okazji. Zdradzony wie, że źle zrobił i chce abyśmy mu naprawdę wybaczyli. Ja mężowi wybaczyłam i gdy kolejny raz coś mu wytknęłam to powiedział:"Ty mi chyba jednak nie wybaczyłaś" :-(od tego momentu zaczęłam kontrolować siebie, aby jednak nie wypominać bo to w niczym nie pomaga a może zaszkodzić. Ale tak wogóle szystko zależy, ile czasu mineło od zdrady. Wiadomo, że na początku bedzie się często wracało do tego tematu, wszystko jest swieże. Lecz mija czas, u mnie ponad rok to nie mogę przecież ciągle wracać mimo , że nie zapomniałam bo mogę wszystko zniszczyć. pozdrawiam, trochę haotycznie napisałam, lecz sedno chyba jasne;-)Masz rację Maju, że nie można wypominać bez końca! Być może, u mnie to wszystko jest jeszcze zbyt świeże i dlatego, gdy ból tak rozsadza serce, to na usta cisną się różne słowa!Pamiętam, że kiedyś przy jakiejś okazji znów powiedziałam jakąś złośliwą uwagę. Mój mąż wtedy zdenerwował się i powiedział, że on będzie już naznaczony na całe życie! Zastanawia mnie psychika człowieka. Zostaje skrzywdzony, zraniony, a mimo wszystko kocha tego swojego zdrajcę! Oczywiście nie generalizuję, bo każdy człowiek jest inny i każda doznana krzywda jest innego kalibru!Pozdrawiam! 8 Odpowiedź przez moniaCo 2011-09-12 15:00:00 moniaCo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 8,924 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansa kicia1978 napisał/a:Jestem świeżo zdradzoną żoną. Odkryłam wszystko sama, ile to trwało, jak ona wygląda, gdzie mieszka, czym się zajmuje i czyje jest jej dziecko. Im bardziej odkrywałam prawdę tym bardziej miałam ochotę zemścić się na niej i moim mężusiu. Za te 3 lata kłamstw, wykrętów, braku czasu dla mnie i dzieci - zwłaszcza dzieci. Ból, cierpienie, rozpacz tym żyje dradzona żona i planem zemsty........ Sms-y od jego kochanki do mnie bolały jeszcze bardziej, ale dodawały mi siły aby odkrywać więcej prawdy o ich związku. Teraz wiem że zależy jej aby mój mąż przy niej został.......a ja nigdy na to nie Tobie jest o wiele ciężej i trudniej niż mnie! Mąż oszukiwał Cię tyle czasu, no i jest jeszcze dziecko z tego że sama wszystko odkrywałaś, składałaś tę układankę w jedną i jeszcze ta wredna baba, która zatruwa Ci jest dobra na krotką metę, ale na pewno przez chwilę można poczuć jakąś ulgę!Powiem Ci szczerze, że w Twojej sytuacji nie jestem pewna, czy chciałabym męża z jeśli okaże się, że to dziecko jest faktycznie Twojego męża, to one będzie obecne w Waszym życiu już do alimenty, a do tego różne okazje typu urodziny, święta. Mąż będzie jeździł w odwiedziny do dziecka, a Ty będziesz wariować w domu!Życzę Ci mimo wszystko wiele siły i determinacji w swojej walce, oby Twój mąż był tego wart!Trzymaj się! 9 Odpowiedź przez kicia1978 2011-09-12 15:21:23 kicia1978 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 235 Wiek: 33 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaDzięki. Fakt - sama się boję tego co mnie czeka. Tak naprawdę nie znam jeszcze całej prawdy i nigdy się jej już raczej nie dowiem. Nie wiem jak będzie wyglądać nasze życie, bo jak narazie nie jest dobrze - przynajmniej z mojej strony. Facet zagra dobrze swoją rolę, a ja zawsze, już do końca z lękiem w sercu. 10 Odpowiedź przez kicia1978 2011-09-12 15:30:08 kicia1978 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 235 Wiek: 33 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaGdy zasypiam widzę w myślach ich razem. Czasami wolę nie zasypiać!!!Jej sms-y że miał seks gdzie chciał, jak chciał i ile chciał dają do myślenia. 11 Odpowiedź przez kicia1978 2011-09-12 15:32:57 kicia1978 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 235 Wiek: 33 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaAle tak naprawdę chyba jestem tchórzem. To mój pierwszy i jedyny facet jakiego miałam. Z nim budowałam swoją przyszłość, planowałam dzieci. Boję się zostać sama.............. 12 Odpowiedź przez l_ukrecja 2011-09-12 16:19:37 l_ukrecja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-20 Posty: 685 Wiek: 40 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansa A co on na to wszstko?Jakie jest jego stanowisko? Ten, który wyrządził Ci krzywdę nie jest wart Twoich łez, a ten, który jest ich wart, nigdy nie wyrządzi Ci krzywdy. 13 Odpowiedź przez kicia1978 2011-09-12 17:31:20 kicia1978 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 235 Wiek: 33 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaTwierdzi że mnie kocha, dzieci też. Że to ze mną planował dzieci a z kochanką to tylko wpadka. Uporczywie płacze, przeprasza, utwierdza że kocha. Nie chce się wyprowadzić bo nie chce nas zostawić. Dzwonił do kochanki aby nie wysyłała mi sms-ów i aby nie dzwoniła. Twierdzi iż joichanka wiedziała że nigdy nie zostawi żony. Powiedział mi że chodziło tylko o seks. Ale ja jakoś w to nie wierzę......jeżeli tak było to dlaczego jest dziecko 16 - że bał się z nią rozstać wcześniej abym ja się niczego od niej nie dowiedziała. Idiotyzm - ciekawe ile jeszcze chciał to ciągnąć!!!! 14 Odpowiedź przez moniaCo 2011-09-13 09:06:22 moniaCo Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-29 Posty: 8,924 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansa kicia1978 napisał/a:Twierdzi że mnie kocha, dzieci też. Że to ze mną planował dzieci a z kochanką to tylko wpadka. Uporczywie płacze, przeprasza, utwierdza że kocha. Nie chce się wyprowadzić bo nie chce nas zostawić. Dzwonił do kochanki aby nie wysyłała mi sms-ów i aby nie dzwoniła. Twierdzi iż joichanka wiedziała że nigdy nie zostawi żony. Powiedział mi że chodziło tylko o seks. Ale ja jakoś w to nie wierzę......jeżeli tak było to dlaczego jest dziecko 16 - że bał się z nią rozstać wcześniej abym ja się niczego od niej nie dowiedziała. Idiotyzm - ciekawe ile jeszcze chciał to ciągnąć!!!!To pachnie okropnym tchórzostwem, albo raczej wygodnictwem. Wygląda na to, że gdyby nie przypadek, to nie dowiedziałabyś się za szybko o podwójnym życiu Twojego życie nie może być normalniejsze! Żyjesz długie lata, myśląc, że złapałaś Pana Boga za nogi a tu nagle takie kuku!Miałam z moim mężem wczoraj rozmowę z gatunku tych trudnych. Broń Boże, nie dlatego że znów miałam jakąś załamkę, tylko tak jakoś zeszło na te że nie wart jest mojego uczucia, że jest draniem, który mnie zniszczył i że nie będzie mógł mieć do mnie pretensji, jeśli będę chciała mu na to odpowiedziałam, że owszem zniszczył coś bardzo cennego i to w jego rękach jest to narzędzie, którym musi odbudować wszystko. I powiedziałam mu coś ważnego: nie ma się użalać jakim to jest strasznym draniem, tylko ma sobie postawić za punkt honoru, żeby mi udowodnić, że warto mu dać tą szansę, ma mi pokazać, że robię dobrze, że chcę z nim być. I to nawet małymi kroczkami, chociażby na początek niech z powrotem założy obrączkę na palec. Niby nic takiego, ale jednak jakiś symbol. 15 Odpowiedź przez kicia1978 2011-09-13 13:46:10 kicia1978 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 235 Wiek: 33 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansaTak łudziłam się że moje życie to sielanka. Chciałam stworzyć udany związek i dom dla swoich dzieci. Pełen miłości, zaufania...... Nie udało się, dostałam od życia taki pakiet platynowy - i to za darmo. 16 Odpowiedź przez End_aluzja 2012-08-13 17:00:06 End_aluzja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-04 Posty: 6,548 Odp: Druga strona medalu - zdadzający i druga szansa a gdzie jesteście dzisiaj dziewczyny? serca na zakręcie...rozpoznamy się;) Posty [ 17 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Witam! Jestem tu nowa ! Niewiem może już podobny wątek istnieje ,postanowiłam napisac i podzielić się moimi problemami ! Mam problemy w małżeństwie od lat ! Praktycznie lata to trwa już jak przestał mnie szanować ! Sama nie wiem jak to wszystko przetrwałam nigdy sobie na to nie pozwalałam . Zaczynało się od zwykłych kłótni a teraz to już poniżanie i straszne wyzwiska są w pakiecie 😕niewiem dlaczego on to robi ! Nie dawałam mu nigdy powodu żeby tak było ! Mamy 2 dzieci , bardzo je kochamy ! Boje się ze te kłótnie zniszczą nasza rodzine ! Są momenty ze jest dobrze ! Dzień za dniem leci bez problemu nieraz nawet mijają tygodnie ale jak już zacznie się jakiś mały kwas , zacznę coś chcieć od niego np naprawić zlew to już się zaczyna ! Już staje się najgorsza na świecie bo coś mu „każe” zrobić ! Od błahej sprawy staje się kretynka pier... , szmata , su... 😕 zadzwnonie do niego w ciągu dnia to chamsko się odezwie zakończy rozmowę nawet gdy ja jeszcze mówię oddzwaniam i znowu chamska odzywka i odłącza telefon 😟 nie mogę tego znieść zero szacunku ! Wystarczy tez ze chce zeby ze mną porozmawiał zeby nie wychodził wieczorem z domu już jestem ta zła ( mąż jest myśliwym ) czy w niedziele jedyny wolny dzień jaki możemy wspólnie spędzić , ponieważ mąż dużo pracuje , tez nie tylko po za domem ale i w domu ( dużo papierkowej roboty ) to on i tak wyjdzie bo jak on zawsze mówi Ma mnie w du..., ! Boli mnie to ze mnie nie rozumie ze nie chce mojego towarzystwa ! Po wyzwiskach nawet mnie nie przeprosi ! Przepłacze cała noc a on na to nie zareaguje ! Wiem ze to nie jest wybaczalne i mu nie potrafię tego wybaczyć ale wiem ze jest dobrym człowiekiem ! Kiedyś było innaczej ! Strasznie za tym tęsknie ! Nie wiem co Robić zeby wrócił ! Czy to wogole możliwe ! Jak będę siedzieć cicho na wszyysko mu pozwalać co tylko chce najlepiej się nie odzywać to pewnie będzie dobrze ale ja jestem sama strasznie czuje się samotna potrzebuje zeby był ze mną blisko potrzebuje rozmowy przyjaciela, bliskości 😕 nie wiem co robić ! Czy jeszcze się uda coś zrobić??
Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Polecam wspaniała książkę "Mądre kobiety to wiedzą" Steven Carter i Julia Sokol. W tej książce wspaniale jest opisane jakich facetów i dlaczego unikać, czym jest miłość i jak szanować siebie, jak zachowuje się facet który Cię szanuje. Kilku moim znajomym pomogła lektura. Patrzyłam teraz na internecie nie jest droga około 15 złEwa Ciołczyk edytował(a) ten post dnia o godzinie 15:48 Szczepan J. Wypowiedzi autora zostały ukryte. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Znaleźć nowego męża. spowodować zazdrość u starego. Albo pozbierać zabawki i iść w p......!! (to tam tak troche daleko, gdzie nikt nie wie gdzie to jest). :) Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... .: Aha! i załóż fajna kiecke i szpilki, idź do fryzjera i kosmetyczki i ciesz sie soba.. Mi po porodzie to pomoglo;)... Ale jest jedna zasada... Masz sie podobac sobie, nie jemu...:J esli to Ci porawi samopoczucie i pewnosc siebie to zrob to, ale nie tylko atrakcyjny wyglad decysuje o wartosci kobiety. Moze znajdz sobie jakies hobby, zapisza sie na jakies zajecia, podejmij nauke, podniesc kwalifikacje. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Ewa S.: Wioleta Pietrucha:Razem z męzem mamy kredyt mieszkaniowy nie było by to takie proste. To poszukaj konkretnych informacji prawnych( w internecie, banku, u prawników) co zrobic,zeby kredyt nie był tylko proste rzeczy sie w zyciu realizuje. Zmierzenie sie z trudnymi problemami dowartosciowuje. Moze bede teraz troche bezczelna, wybacz, ale moim skromnym zdaniem, nie te kobiety sie nieszanuja, które sie puszczaja pod przysłowiowa latarnia, ale te które pozwalaja sie ponizac meżczyznie nazywajac to zwiazkiem sakrammentalnym. Masz jeden powod do wdzieczności wobec męza-to ze nie macie dzieci. Pomyśł co zrobiłoby z zyciem dziecka wychowanie w tak toksycznej rodzinie. Jesli nadal chcesz miec dzieci to jak najszybciej uwolnij sie od Twojego partnera i realizuj te marzenia winnym zwiazku. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Czytajac wypowiedzi doszlam do wniosku,ze wiele z nich chyba rozmineło sie z pytaniem, jak sie dowartosciowac, a my od razu rady typu odejdz, oceny niewlasciwy meżczyzna. Chyba wyszły jakies nasze głeboko skrywane urazy itp. Nie wiem co trudniejsze zyc z takim męzczyzna i znaleść sposob na poczucie własnej wartości,( jesli to wogole możliwe) czy odejsc i zaczac teraz budowac swoja nowa tozsamosc oparta na poczuciu wlasnej wartosci? Napewno bycie za wszelka cena żoną, nie jest potrzebne aby kobieta czuła sie wartościowa. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... A może potrzebne jest,żeby mąż zauważył że adorują Cię inni mężczyźni -moja żona twierdzi,że to mnie kręci ;) Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Czyli niestety nie ma szans na podwyzszenie samooceny przez np podnoszenie kwalifikacji, zdobyanie wiedzy, osiaganie sukcesow w jakiejkolwiek dziedzinie, poszerzanie zaintersowan itp itd, tylko do "samca" przemawia seksualnosc i widzialby najchetniej zone w kategoraich prokreacyjno-rozrywkowych;-) no ta łądnych rzeczy sie dowiaduje o męzczyznach, człowiek uczy sie całe zycie. Moze to sa dwie odrebne sprawy dowartosciowac siebie dla siebie we wlasnym mniemaniu, a dowartosciowac sie w oczach mezczyzny( wlasnego czy cudzego. Ale spostrzeganie wlasnej wartosci tylko przez pryzmat jak ocenia nas płec przeciwna to chyba ślepy zaułek A co jesli maz zwiekszy agresje , wobec zony, gdy inni męzczyzni zaczna ja zabardzo adorowac, bo pzreciz samcowi nie podskoczy , a znalesc sobie kozla ofiarnego wzonie,ktorej sie nie szanuje jest łatwiej Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Beata K.: Czyli niestety nie ma szans na podwyzszenie samooceny przez np podnoszenie kwalifikacji, zdobyanie wiedzy, osiaganie sukcesow w jakiejkolwiek dziedzinie, poszerzanie zaintersowan itp itd, tylko do "samca" przemawia seksualnosc i widzialby najchetniej zone w kategoraich prokreacyjno-rozrywkowych;-) no ta łądnych rzeczy sie dowiaduje o męzczyznach, człowiek uczy sie całe zycie. Moze to sa dwie odrebne sprawy dowartosciowac siebie dla siebie we wlasnym mniemaniu, a dowartosciowac sie w oczach mezczyzny( wlasnego czy cudzego. Ale spostrzeganie wlasnej wartosci tylko przez pryzmat jak ocenia nas płec przeciwna to chyba ślepy zaułek A co jesli maz zwiekszy agresje , wobec zony, gdy inni męzczyzni zaczna ja zabardzo adorowac, bo pzreciz samcowi nie podskoczy , a znalesc sobie kozla ofiarnego wzonie,ktorej sie nie szanuje jest łatwiejTak niestety jest prawda,a podnoszenie kwalifikacji, zdobywanie wiedzy i osiąganie sukcesów przez żonę,czy męża może mieć też swoje skutki uboczne. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Zastanowmy sie czy chodzi o to co zrobic aby maz widzial w niej wieksza wartosc. Pomyslow moze byc tyle ile ludzi na swiecei, ale czy którys poskutkuje, prawdopodobienstwo male. Niestety nie mamy wplywu na innych co beda myslec i robic. Chyba,zeby spytac meza jakiej zmiany oczekuje od zony aby zaczal ja inaczej traktowac. jeszcze bardziej watpliwe. Natomiast co ma zrobic zona aby niezaleznie od postepowania meza czula sie wartosciowa, tu jest wieksze pole do popisu. To chyba ona wie najlepeij, pod warunkiem,ze pierwszym krokiem bedzie uswiadomienie sobie, ze jej wartosc nie zalezy od opini czy zgodzi sie tolerowac wszystkie niewygody zwiazane z zyciem w tym małzenstwie zalezy od niej. Ciekawe czy autorka jeszcze czyta ten watek i co mysli o wszystkich radach konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Kobieta powinna się cieszyć, że w ogóle ma męża. Skoro się z nią ożenił, to znaczy, że widział w niej jakąś wartość. Inne tego szczęścia nie mają i co mają powiedzieć?!!!!! Wkurza mnie takie marudzenie!!!!! Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Iwona G.: Kobieta powinna się cieszyć, że w ogóle ma męża. Skoro się z nią ożenił, to znaczy, że widział w niej jakąś wartość. Inne tego szczęścia nie mają i co mają powiedzieć?!!!!! Wkurza mnie takie marudzenie!!!!! Czy to prowokacja, czy jeszcze sa takie miejsca na ziemi, gdzie obowiazuja takie poglądy. A może inne wlasnie maja to szczescie ze nie maja mężą? Narzekania rzeczywiscie do niczego nie prowadza, ale chyba od czegos trzeba zaczac, aby problem ma prawo do narzekania inny do bycia wkurzonym, a jeszce inny do bycia wkurzonym ,ze sie wkurzasz Widział w niej wartość lub swoje korzyści. To dlaczego teraz mąż się nie cieszy że wogóle ma żone i nie stara się z tej radości przysparzac jej jak najwiecej szczęscia Mam wrazenie,ze watek, poruszył bardziej inne kobiety, niz sama autorkę, która dawno juz tu nie K. edytował(a) ten post dnia o godzinie 09:42 konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Beata K.: Zastanowmy sie czy chodzi o to co zrobic aby maz widzial w niej wieksza wartosc. Dlaczego ona ma się starać, aby on był zadowolony? Z tego, co da się zauważyć po wypowiedzi autorki wątku, może stanąć na głowie i zaklaskać uszami, a druga strona pozostanie równie niewzruszona. Prawdopodobnie jedyna sensowna uwaga, jaka tutaj padła, dotyczy bazowania na poczuciu własnej wartości (jeśli zostało nadszarpnięte lub zniszczone, trzeba je budować z pomocą innych i bez opierania się na mężu) i budowaniu swojej niezależności. Może się nagle okazać, że dotychczas nieatrakcyjna żona, która zaczęła mieć własne życie, zyskuje nagle w oczach niezadowolonego. :) A poza tym sądzę, że temat jest już nieaktualny i możemy dywagować czysto teoretycznie (por. lista wypowiedzi autorki w innych wątkach).Ada Z. edytował(a) ten post dnia o godzinie 09:24 konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Ja bym się zastanowiła czy to nie jest jakeiś współuzaleznienie, jedynie przywiązanie. Jesli czujesz się z Tą drugą osobą źle, nie masz wsparcia i zrozumienia, a na dodatek nadmiernie się starasz aby ją zadowolić to nie jest dobrze. Pomyśl o sobie. Rob to co sprawia Ci przyjemnośc i nie uzalezniaj szczęścia swojego od drugiej osoby, od jego podejścia, traktowania siebie. Postaraj odpowiedzieć sobie jaka jest naprawdę sytuacja, rozważ czy wszystko dzieje się w porzadku, czy cos trzeba zmienić... Jakub K. Kadra Zarządzająca Bydgoszcz - Szef działu Logistyki BKT ... Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Krótko : Nie trać czasu dla tych,którzy nie mają go dla Ciebie . Podobnie moim zdaniem jest z miłością możesz bardzo Kochać ale jak druga stroną tego nie odwzajemnia to sama się katujesz i liczysz na cud że może się zmieni. Jeśli do tego dojdzie to może na chwile potem wszystko wróci na taki sam tor. Moja rada uciekaj życie jest zbyt krótkie by marnować je na takich ludzi i niszczyć się od środka To moim zdaniem masochizm. Piszę to na podstawie własnych doświadczeń ;) Powodzenia Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... J ak mozna sadzic z wypowiedzi autorki tego postu , w innych watkach, znalazła juz spsosob na dowartosciowanie sie ale dokladnie wbrew radom jakie padaja na tym forum. Trudno sie dziwic, kto z nas byłby sklonny zmienic swoje poglady o 180 stopni. Mąz jednak był bardzo potrzebny do tego dowartosciowania sie. Oby za jakis czas nie musiala zadwac pytan dotyczcych klopotow wychowawczych z dzieckiem. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... rozumiem bo mam tak samo + 2 dzieci dawniej płakałam w poduszke i uzalałam sie nad soba, teraz zmieniłam to -robie rzeczy dla SIEBIE, jego olewam, nie zwracam uwagi co powie, pomysli, ide SAMA DLA SIEBIE i dzieci do przodu. - wychodze czesto na basen, rano , wieczorem - kiedy mam czas jak wracam mówie niby do syna jacy faceci pływali zajefajni :) - jezdze na rowerze, juz nie czekam ze sobote spedzimy razem, zostawiam go z dziecmi, ja jade z innymi ludzmi - ide do kosmetyczki, stroje sie, staram sie fajnie wygladac choc czasem mi sie nie chce, ale żeby widział - spotykam ze znajmymi, zapraszam do siebie kolezanki - nie jestem smutna, nie jestem sama - zapisałam sie na kurs (cos zawsze mozna znaleźć) pokaż mu że nie jest centrum twojego wszechswiata a kredyt mozecie spłacac, mozecie mieszkac razem, daj sobie rok i sama siebie wyzwól robiac rzeczy o których pisałam wyzej, jesli po roku nie zadziala, zostaw go. Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Myslę,ze 90% problemów w zwiazku wynika własnie z niskiego poczucia własnej wartosci, nie zawsze tak jest,ze druga osoba je w nas zabija - bo gdyby ono było silne nikt nie mogłby go nadszarpnac a jesli nawet to chwilowo. Własnie z tego biora sie romanse że próbujemy w oczach innych odnaleźć ten zachwyt i zainteresowanie, ktorego nie mamy w związki tylko,ze to i tak jest iluzja dopóki sami w siebie nie wierzymy..a przecież w kazdym człowieku jest cos ciekawego, zewnetrznie to moga byc piekne włosy, oczy, figura etc etc etc a i wewnetrznie to moze byc charakter, ciekawa osobowosc..szkoda,ze tak wielu samych siebie tak nisko ocenia a jeszcze większa szkoda,ze uzalezniamy swoje szczescie od innych... Natomiast w tym konkretnym przypadku mam nadzieję,ze załozycielka zostawiła tego osła i to nie tylko dlatego,ze jej nie szanowal i nie akceptował - bez czego nie da się stworzyć zdrowego zwiazku ale tez z powodu całkowitego podporzadkowania sie komus kto nawet nie ma tych samych planów zyciowych bo sądze,że kwestia posiadania dzieci jest dosć..hm kluczowa i powinno się takie rzeczy ustalac na samym poczatku...Ten post został edytowany przez Autora dnia o godzinie 13:04 Monika J. Trener Umiejętności interpersonalnych Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Iwona G.: Kobieta powinna się cieszyć, że w ogóle ma męża. Skoro się z nią ożenił, to znaczy, że widział w niej jakąś wartość. Inne tego szczęścia nie mają i co mają powiedzieć?!!!!! Wkurza mnie takie marudzenie!!!!! Może podrzucę jakiś przykładzik dla sprawdzenia czy ta teza ma rację bytu: 1. Kobieta krzywdzona na tle emocjonalnym - Jaka byłaby recepta, że okaleczony człowiek odczuje satysfakcję i jakie musiałaby miec przekonania, by tłumaczyć swojego kata? W jaki sposób człowiek może odczuwać radość, kiedy podstawowe potrzeby nie są zaspokojone? (nawtet jeśli wynika to z jej niskiego poczucia własnej wartości). 2. Czy ludzie ZAWSZE wchodzą w związek małżeński z powodu dostrzegania wartości w 2 człowieku? Mi się ta teza nie potwierdza. Z punktu widzenia zawodowego słyszę, że kobiety boją się samotności, niektóre ze względów finansowych, mężczyźni niekiedy z powodu "bo chciała mnie, a inna nie- więc wziąłem". Jakby tak głebiej się przyjrzeć powodom, dla których niekiedy ludzie biorą ślub, to sprawy mają się nieco inaczej. Nie każdy niestety kieruje się wartościami, jakie widzi w 2 osobie. 3. Inne tego szczęścia nie mają - samego faktu małżeństwa? Czy przemocy emocjonalnej? 4. Marudzenie- zgłasza się kobieta, która zdecydowała się opowiedzieć o swoich emocjach, odczuciach i należy w takiej sytuacji odpowiedzieć coś z cyklu "no przecież nic się nie stało"? To nieco jak "kit z Twoimi uczuciami". Nikt nie lubi, gdy w rozmowie o ważnych dla nas sprawach, rozmówca nie potrafi się empatycznie odnieść do post został edytowany przez Autora dnia o godzinie 01:08 konto usunięte Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Monika J.: Iwona G.: Kobieta powinna się cieszyć, że w ogóle ma męża. Skoro się z nią ożenił, to znaczy, że widział w niej jakąś wartość. Inne tego szczęścia nie mają i co mają powiedzieć?!!!!! Wkurza mnie takie marudzenie!!!!! Może podrzucę jakiś przykładzik dla sprawdzenia czy ta teza ma rację bytu: 1. Kobieta krzywdzona na tle emocjonalnym - Jaka byłaby recepta, że okaleczony człowiek odczuje satysfakcję i jakie musiałaby miec przekonania, by tłumaczyć swojego kata? W jaki sposób człowiek może odczuwać radość, kiedy podstawowe potrzeby nie są zaspokojone? (nawtet jeśli wynika to z jej niskiego poczucia własnej wartości). 2. Czy ludzie ZAWSZE wchodzą w związek małżeński z powodu dostrzegania wartości w 2 człowieku? Mi się ta teza nie potwierdza. Z punktu widzenia zawodowego słyszę, że kobiety boją się samotności, niektóre ze względów finansowych, mężczyźni niekiedy z powodu "bo chciała mnie, a inna nie- więc wziąłem". Jakby tak głebiej się przyjrzeć powodom, dla których niekiedy ludzie biorą ślub, to sprawy mają się nieco inaczej. Nie każdy niestety kieruje się wartościami, jakie widzi w 2 osobie. 3. Inne tego szczęścia nie mają - samego faktu małżeństwa? Czy przemocy emocjonalnej? 4. Marudzenie- zgłasza się kobieta, która zdecydowała się opowiedzieć o swoich emocjach, odczuciach i należy w takiej sytuacji odpowiedzieć coś z cyklu "no przecież nic się nie stało"? To nieco jak "kit z Twoimi uczuciami". Nikt nie lubi, gdy w rozmowie o ważnych dla nas sprawach, rozmówca nie potrafi się empatycznie odnieść do tematu. Bajdurzenie pseudopsycho... itd. A te kobiety jęczące, że mają mężów brutali, to ich wina. Nikt im nie kazał się pobierać. Toż po to jest okres narzeczeństwa, żeby przyjrzeć się przyszłemu post został edytowany przez Autora dnia o godzinie 15:01 Monika J. Trener Umiejętności interpersonalnych Temat: Jak dowartościować siebie gdy mąż nie widzi we mnie... Czy powyższe słowa w jakis sposób rozwiążą problem według Pani? :) Ponadto w ciągu życia, trwania związku wiele może się zmienić. Na początku może być fantastycznie.. z biegiem czasu pojawiają się nowe sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Nie wiesz co Ciebie spotka jutro, nie wiesz co będzie za 5 lat. Można planować, sprawdzać, analizować. Problem nie tkwi w przewidywaniu- lecz w tym, w jaki sposób ludzie sobie radzą w sytuacjach kryzysu (bądź nie radzą). Z trudem przychodzi mi skakanie po głowie osobom, które zwyczajnie wysiadają emocjonalnie. Ich potrzebą nie jest pozyskanie oceny dotyczącej tego czy sa głupie, mądre, naiwne, rozsądne, nierozsądne, czy to ich wina, czy nie - takie oceny niczego nie wnoszą. Proszę wyobrazić sobie, że ktoś Panią odwiedza w domu po remoncie. Gość zaczyna komentować, że paskudny kolor Pani wybrała do pokoju, że nie pasuje, że nie ma Pani gustu, jest Pani pozbawiona wyobraźni. Inna strona medalu - ta sama osoba powiedziała "Widzę, że zrobiłaś remont, długo na to czekałaś, cieszę się"- nawet jeśli kolor nie pasuje do gustu tej osoby- to nie ma przecież znaczenia!. Te 2 sytuacje pokazują jak działa ocenianie ze swojej perspektywy i jak działa zrozumienie przez przyzmat potrzeb drugiej osoby. Swoje rozważania opieram głównie na doświadczeniu zawodowym.. pracuję odkąd pamiętam z osobami z zaburzeniami psychicznymi. I mam świadomość tego, w jaki sposób funkcjonują. Są osoby, które automatycznie rozwiązują swoje problemy, ale są również takie, które tego nie robią z różnych przyczyn (co nie daje nam prawa do oceniania ich w róznych kategoriach). Czy jest jakiś sens podając stwierdzenie "to Twoja wina?". To zazwyczaj nieczego nie wnosi do życia osób, które nie są silne psychiczne. Raczej pogarsza ich stan. Jeśli chodzi o kwesię "przyglądania się", to korzystniejsze byłoby przyjrzenie się raczej sobie (autorki postu): - W jaki sposób podejmuję decyzje życiowe? - Jakie są moje wartości? - Na co pozwalam partnerowi? - Czym kieruję się podczas podejmowania decyzji? - Jak podjęte decyzje wpływają na moje życie? - Co sprawia, że odczuwam ból emocjonalny? - Co należało by zmienić, bym czuła się komfortowo w relacjach z ludźmi. To kwestia przepracowania samego siebie i pogłebiania samoświadomości. Pozdrawiam, post został edytowany przez Autora dnia o godzinie 20:26
mąż mnie nie szanuje druga strona medalu